Naciągacze grasują na Podlasiu

To niemal zawsze wygląda tak samo. Atrakcyjna oferta, okraszony poczęstunkiem pokaz i sprzedawca z wielkim darem przekonywania, który przedstawia zachwyconym emerytom wspaniałe zalety drogiego, ale rzekomo niezbędnego produktu. Kiedy już kupimy leczniczy koc, ekologiczne garnki czy urządzenie, które natychmiast wyleczy nas ze wszystkich chorób okazuje się, że towar wcale nie jest nam potrzebny, a sprzedawca nie kwapi się, by oddać pieniądze. Taka właśnie historia przydarzyła się ostatnio starszej, schorowanej mieszkance Radzynia Podlaskiego. Kobieta skusiła się na garnki, za które zapłaciła prawie 7 tys. zł. – Kiedyś znajoma dała mi zaproszenie na pokaz pościeli dla alergików. Poszłam tam z nudów, dostałam po wyjściu za darmo poduszkę, z czego bardzo się ucieszyłam. Zapisałam się także na listę, przez co miałam być informowana o innych pokazach – wspomina radzynianka – W tym miesiącu wybrałam się na pokaz garnków. Po zakończeniu prezenter zaczął mnie namawiać do zakupu. Nigdy na to bym się nie zgodziła, bo nie stać mnie na wydanie tak dużej kwoty. Sprzedawca przekonywał jednak, że 75 procent ceny garnków zwróci mi w ramach dofinansowania Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Uwierzyłam mu…

Oczywiście szybko okazało się, że PFRON żadnych garnków dofinansowywać nie zamierza. Radzynianka została z naczyniami, których tak naprawdę nie potrzebuje i gigantyczną jak na jej możliwości kwotą do zapłaty. Oszukana kobieta jest załamana. – Osoby niepełnosprawne często dają się skusić mirażem zwrotu pieniędzy z PFRON. Tymczasem dofinansowanie czy też refundację można uzyskać po złożeniu wniosku, popartego uzasadnieniem lekarza, pozytywnym rozpatrzeniu i podpisaniu umowy – mówi Grzegorz Karczewski z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, specjalista ds. rehabilitacji osób niepełnosprawnych. – Niestety tego typu przypadki zdarzają się i ludzie nieświadomie godzą się na zakup garnków czy też pościeli, jednak przedmioty te nie służą rehabilitacji. Kreatywność takich sprzedawców jest bardzo duża i bez skrupułów żerują na niewiedzy innych. Jak zatem nie dać się nabrać i uniknąć przykrych sytuacji?

Przede wszystkim trzeba uważnie czytać to, co podpisujemy. Nie czytając podpisywanego tekstu zawsze działamy na własną niekorzyść. Trzeba też pamiętać, że od umów zawieranych poza lokalem sprzedawcy możemy odstąpić w terminie 10 dni od dnia ich podpisania, wysyłając sprzedawcy pisemne oświadczenie. Zawsze warto skorzystać z tego prawa. – Rzymska zasada mówi: „chcącemu nie dzieje się krzywda”, to znaczy: wyłącznie ty sam odpowiadasz za to, czego chcesz. Jeśli nie wiesz, czego chcesz – nie chciej tego! – przekonuje Włodzimierz Kowalik, radzyński rzecznik konsumentów.

Przed oszustami przestrzegają też policjanci otrzymujący niestety coraz więcej sygnałów o przypadkach podobnych do tego, który spotkał naszą Czytelniczkę. – Apelujemy o rozwagę i rozsądek. Nie wierzmy ślepo w to, co nam się wmawia, bo w ten sposób najczęściej można stać się ofiarą przestępców – podsumowuje Barbara Salczyńska, rzecznik radzyńskiej policji. – Sprawcy wciąż zmieniają metody działania, aby tylko osiągnąć swój cel, czyli po prostu nas okraść, nierzadko z oszczędności całego życia.