"Podlasiak" – to się czytało!

W II Rzeczpospolitej Biała Podlaska była jednym z tych ośrodków miejskich, które posiadały własną prasę. Choć w mieście i okolicy kolportowano gazety ogólnopolskie o charakterze politycznym, religijnym i społecznym, jak i tzw. „czerwoniaki” (od koloru czcionki), czyli prasę sensacyjną, „brukową”, to przez cały okres międzywojenny ukazywały się tu miejscowe gazety. Zwykle jeden tytuł, choć pod koniec lat 30. na rynku konkurowały dwa czasopisma, a momentami było ich nawet więcej. Ze względu na specyfikę narodowościową ukazywały się tytuły w języku polskim, ale i w jidysz. Były to z reguły pisma-efemerydy, wydawane przez krótki czas, nawet tylko kilka numerów. Tytułami ukazującymi się w Białej w języku polskim przez dłuższy czas były: „Podlasiak”, wydawany w latach 1922-1932, „Nowiny Podlaskie”, obecne na rynku na przełomie lat 20. i 30. oraz „Głos Społeczny”, drukowany w latach 30.

Dziś przy łatwym i tanim dostępie do wszelkiego rodzaju mediów trudno zrozumieć jak doniosłe znaczenie miała wtedy prasa. Od końca XIX wieku i na początku XX wieku wiadomości lokalne, jak i te z kraju, docierały do miasteczek i wsi najczęściej w formie wiadomości prasowej. To gazety formowały wtedy postawy ludzi, kształtowały ich poglądy.

Jak „Polak” zmienił Podlasie

Przykładem wartym wspomnienia na Podlasiu było wydawane w Krakowie od 1896 czasopismo „Polak”. Była to gazeta o charakterze prawicowym i narodowym, skierowana do włościan i chłopów zaboru rosyjskiego. Celem nadrzędnym było uświadomienie narodowe ludności wiejskiej i związanie jej z tradycją polskości. Z racji rusyfi kacji kolportowanie i czytanie „Polaka” było surowo zakazane przez władze carskie. Sama gazeta docierała do włościan i szlachty zaściankowej na Podlasiu poprzez sieć tajnych kolporterów.

Kurierzy po nielegalnym przekroczeniu granicy zaborów austriackiego i rosyjskiego przenosili zapakowane w tzw. „ornaty” gazety do zakonspirowanych miejsc, gdzie egzemplarze dzielono wśród zaufanych ludzi, by dostarczyli je do poszczególnych miejscowości. Kolportażem kierowali początkowo działacze ruchu narodowego z innych rejonów Polski. Najbardziej znany wśród nich na Podlasiu był Aleksander Zawadzki, dwukrotny polityczny zesłaniec syberyjski, noszący od wyglądu przypominającego mnicha konspiracyjny pseudonim „Ojciec Prokop”. Ludzie tacy jak „Ojciec Prokop” angażowali do pomocy w kolportażu miejscowych.

Dziś trudno wymienić wszystkich zaangażowanych w tę żmudną i niebezpieczną pracę. Wśród tych Podlasiaków, którzy szczególnie się zasłużyli, trzeba wymienić trzech ludzi: Jozafata Błystkosza z powiatu włodawskiego, Zenobiusza Borkowskiego (restauratora z Piszczaca), a później burmistrza Białej Podlaskiej i A. Walewskiego organistę z kościoła Św. Anny. Współpracując ze sobą i wykorzystując kontakty nawiązane przy kolportażu „Polaka”, trójka działaczy zorganizowała pomoc dla nękanych wtedy bezwzględnie przez władze carskie unitów.

Dzięki ich inicjatywie doszło do pielgrzymki unitów do papieża do Rzymu z prośbą o wstawiennictwo za prześladowanymi za wiarę. Ta dziś już zapomniana akcja odniosła ogromny sukces. Gdy w 1905 roku car ogłosił ukaz, który dawał unitom wybór: prawosławie czy katolicyzm, zdecydowana większość z nich wybrała przejście na wiarę katolicką. Więcej, unici – głównie chłopi, o niewykrystalizowanej świadomości narodowej, w ten sposób stali się również Polakami z wyboru. To był największy sukces gazety nazywającej się, nomen omen, „Polak”. Od tego momentu Podlasie (w granicach diecezji podlaskiej) stało się bastionem prawicowej Narodowej Demokracji.

„Podlasiak” odnosi sukces

W trudnych latach I wojny światowej przez Podlasie kilkakrotnie przetaczała się frontowa zawierucha. Działalność społeczna zamarła, gdy trzeba było walczyć o byt. Sama wojna, mimo wielkich strat, także wśród cywilnej ludności, przyniosła jednak upragnioną niepodległość po 123 latach zaborów.

Biała Podlaska i okolice były wolne dopiero w 1919 roku. Na fali narodowego odrodzenia rodziły się pierwsze inicjatywy prasowe. Były to jednak druki ulotne i wydawnictwa, które szybko upadały. Pierwszą i chyba jedyną gazetą, która odniosła sukces był „Podlasiak”, bo pismo odwoływało się do tradycji politycznej i społecznej silnej na Podlasiu, czyli do ruchu narodowo-demokratycznego. Ówcześnie w wyborach do Sejmu i Senatu na kandydatów z list Narodowej Demokracji oddawano 50-70 proc. głosów, a w niektórych gminach jak Huszcza rekordowe 92 proc.

Inicjatorem powstania „Podlasiaka” był bialski przedsiębiorca Piotr Rybski. Prowadził gazetę aż do swojej śmierci, a po nim rolę redaktora pełniła jego żona Aleksandra. Początkowo swoim zasięgiem gazeta obejmowała powiat bialski i ówczesny konstantynowski, a z biegiem czasu zaczęła docierać do sąsiednich powiatów radzyńskiego, włodawski, a potem i siedleckiego. Gazeta przez większość czasu wydawana była w Białej Podlaskiej, dopiero po koniec lat 20. część redakcji przeniesiono do Siedlec, a samo czasopismo miało mieć charakter ogólnopodlaski.

Na pierwszej stronie pod tytułem znajdowała się formuła opisująca misję czasopisma: „tygodnik polityczno-społeczno- -narodowy, poświęcony sprawom ludu podlaskiego”. O tym, że było to przedsięwzięcie żyjące ze sprzedaży i publikowanych ogłoszeń świadczą informacje o cenie, jak wybity cennik dla reklamodawców.

Kopalnia wiedzy o regionie

„Podlasiak” był gazetą lokalną, ale na pewno nie zaściankową. Pierwsze strony zajmowała bieżąca publicystyka polityczna, społeczna i religijna. Swoje teksty publikowali członkowie ówczesnej elity społecznej i politycznej, związanej z orientacją konserwatywną i narodową: wpływowi ziemianie, posłowie na Sejm. Na kolejnych stronach funkcjonowała stała rubryka pod nazwą „Kronika Podlaska”, zawierająca informacje lokalne. Były to relacje z wieców i spotkań publicznych. Znajdował się tam dział porad.

Stałą częścią „Kroniki” było to, co dziś można nazwać kroniką policyjną: in- W latach II Rzeczpospolitej Biała Podlaska była jednym z tych miast, które posiadały własną prasę, i to jaką! Główny tytuł tamtych lat „Podlasiak” był gazetą lokalną, ale na pewno nie zaściankową. formacje o przestępstwach, zwykle drobnych, ale też i kryminalnych, wzmianki o nieszczęśliwych wypadkach losowych, pożarach. Kolejny stały dział to korespondencja z czytelnikami.

Ważnym miejscem gazety były komunikaty, zawierające informacje głównie z Warszawy o inicjatywach oświatowych i gospodarczych. Znaczące miejsce na łamach zajmowały bowiem kwestie ekonomiczne, głównie związane z rolnictwem, stanowiącym podstawę gospodarki regionu. Gazeta przynosiła również bieżące dane dla przedsiębiorców i zarządców ziemskich: kursy walut, ceny zbóż i przetworów etc.

Nie brakło informacji praktycznych, np. o kursach kolejki dojazdowej (nawiasem mówiąc skład wyjeżdżający z Białej o 7.38 docierał do Janowa o 09.01). Ostatnie strony „Podlasiaka” zajmowały ogłoszenia drobne i reklamy fi rm z terenu Podlasia, jak i całej Polski.

W przypadku „Podlasiaka”, tak jak i całej II Rzeczypospolitej, punktem zwrotnym był przewrót majowy roku 1926 – w tym momencie z gazety prorządowej stał się gazetą opozycyjną wobec obozu piłsudczykowskiego. „Podlasiak” wychodził jeszcze w latach 30., kres istnieniu gazety położyły trudne lata załamania gospodarczego, które uderzyło w Polskę rykoszetem po światowym Wielkim Kryzysie. Sam tytuł jest już dzisiaj zapomniany, ale jego dostępne w archiwach łamy to wciąż kopalnia wiedzy o życiu Południowego Podlasia.