Mija miesiąc rolniczych protestów. A premier nic…

Sejmowa debata o sytuacji w rolnictwie w minioną środę, przypadająca równo w miesiąc od początku protestów wsi, okazała się pustym spektaklem. Opozycyjni posłowie PiS bili na alarm: „Sytuacja w polskim rolnictwie jest zła, tragiczna, a rząd nie robi nic”. Minister rolnictwa Marek Sawicki z PSL prezentował świetne samopoczucie.

Sawicki się puszy

„Nie chcę, by rolnika i całe polskie rolnictwo kojarzono z rozkrzyczanymi związkowcami, którzy kolejny raz próbują na chłopskich plecach, jak na trampolinie, realizować ambicje polityczne” – mówił Sawicki, przedstawiając rządową informację o sytuacji w rolnictwie.

Jak przekonywał, sytuacja na polskiej wsi nie jest „czarna” ekonomicznie i „czerwona” społecznie. „Rolnictwo nie jest także zieloną wyspą, jakbyśmy – mniemam – wszyscy chcieli” – mówił i była to jedyna samokrytyczna uwaga, jaką wygłosił Sawicki. „Wy państwo z opozycji często to mówicie »polskie rolnictwo umiera«. Ja pracuję. Zapewniam trwały rozwój przez odważne zmiany w systemie dopłat bezpośrednich i w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich. Zapewniam trwałość warsztatu pracy, jakim jest ziemia rolnicza. Zapewniam rolnikom poczucie bezpieczeństwa”… Uwaga: cytujemy dosłownie Sawickiego z trybuny sejmowej.

Kopacz milczy

Koalicja PO-PSL stanęła za nim murem i przegłosowała przyjęcie informacji rządu, że na wsi było, jest i będzie pięknie, że trudności występują „przejściowo”, a Sawicki jest jednym z najlepszych ministrów, jak raczyła przy innej okazji ocenić premier Ewa Kopacz.

Na nic zdały się apele posłów PiS: „Nie bawcie się polskim rolnictwem, nie bawcie się polską wsią”. Jeden z parlamentarzystów ze słowami „Bawcie się tą zabawką a nie Polską” wręczył traktor-zabawkę premier Kopacz, która z ław rządowych tylko przysłuchiwała się debacie. Przypomnijmy – szefowa rządu przez miesiąc nie odpowiedziała na prośby o spotkanie i rozmowę, jakie wielokrotnie składali protestujący rolnicy-związkowcy z NSZZ RI „Solidarność” i OPZZ, którzy od trzech tygodni są w „miasteczku” namiotowym przed siedzibą Kancelarii Premiera w Warszawie.

Protestujący się dzielą

Przewodniczący OPZZ Sławomir Izdebski poinformował, że jego organizacja zawiesza protesty w stolicy „ponieważ rolnicy po miesiącu muszą wrócić do pracy na polach”. Ale protest NSZZ „Solidarności” RI przed kancelarią premiera potrwa do 10 marca, a niewykluczone, że nawet dłużej.

– Chyba, że premier Ewa Kopacz podejmie z nami dialog – zaznaczył szef NSZZ „Solidarność” RI Jerzy Chróścikowski. W poniedziałek protestujący w stolicy rolnicy mają mający zwrócić uwagę, że rolnikowi nie wolno u nas sprzedawać chleba upieczonego ze swojego ziarna. Przepisy te nie pochodzą z Brukseli, lecz stworzył je rząd RP.