Minister walczy o unijne pieniądze na walkę z ASF

– Chcemy, żeby Komisja Europejska przeznaczyła 75 mln euro z budżetu Unii Europejskiej na działania związane z likwidacją skutków ASF – powiedział Krzysztof Jurgiel. – Dotyczy to między innymi wypłaty rekompensat dla rolników za zaniechanie na okres trzech lat produkcji, czy też środki na utylizacje i inne działania związane z walką z ASF. Stanowisko ministra Jurgiela w tej sprawie popierają polscy przetwórcy mięsa. Wskazują tu na prosty fakt – powstrzymując nadchodzącą ze Wschodu zarazę Polska działa w interesie całej Unii Europejskiej. I dlatego należy jej się unijne wsparcie.

– Unii Europejskiej powinno nie mniej niż Polsce zależeć na tym, żebyśmy jak najszybciej poradzili sobie z ASF, ponieważ zwalczanie wirusa w Polsce zabezpiecza Unię przed rozprzestrzenianiem się choroby na kolejne kraje unijne. Te środki powinny być przyznane Polsce – mówi prezes związku producentów „Polskie Mięso” Witold Choiński. Według niego unijne środki powinny zostać przeznaczone na zabezpieczenie terenów gdzie pojawiły się ogniska choroby, akcję informacyjną a także przygotowanie odpowiednich urządzeń do utylizacji zwierząt.

Narażeni na straty rolnicy powinni wkrótce odczuć dobre skutki specjalnej ustawy, podjętej w tej sprawie przez polski parlament. Według zapewnień Ministerstwa Rolnictwa urzędnicy „mobilizują jednostki sektora finansów publicznych do podejmowania zakupów w jej trybie”.

Skutki prywatyzacji państwowych zakładów mięsnych

– Jeśli chodzi o skup świń ze stref wyznaczonych z uwagi na wystąpienie afrykańskiego pomoru świń, należy zaznaczyć, że tam gdzie jest to możliwe odbywa się on na bieżąco. Trzeba jednak pamiętać o istnieniu ograniczeń weterynaryjnych, wynikających z przepisów Unii Europejskiej – wyjaśnia Dariusz Mamiński z biura prasowego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. – Należy także zauważyć, że niektóre zakłady mięsne, w momencie pojawienia się stref, wycofały się ze współpracy z rolnikami, z którymi dotychczas współpracowały. Rząd nie ma wpływu na podejmowane przez podmioty działania gospodarcze z uwagi na fakt, że w ubiegłych latach państwowe zakłady mięsne zostały sprywatyzowane.

To nie jedyny grzech ekipy PO – PSL

Pospieszna prywatyzacja zakładów mięsnych to nie jedyny grzech ekipy PO-PSL, który wpływa na dzisiejszą sytuację producentów wieprzowiny. Warto przypomnieć, że już w listopadzie 2013 roku senator Grzegorz Bierecki w oświadczeniu skierowanym do ministra rolnictwa Stanisława Kalemby apelował o podjęcie stosownych działań prewencyjnych. Później podlaski parlamentarzysta kierował te apele również do kolejnego PSL-owskiego ministra, Marka Sawickiego.

Niestety, ówczesne władze ignorowały zagrożenie. Wszystko to działo się w czasie, gdy na Białorusi wykrywano nowe ogniska ASF, a bardziej pragmatyczni niż urzędnicy Tuska Litwini decydowali o wybiciu świń z obszarów przygranicznych, w tamtejszym ministerstwie rolnictwa zaś trwały już prace nad zasadami wypłat odszkodowań dla producentów. Trzy miesiące po pierwszym alarmie senatora Biereckiego w Polsce pojawiło się ASF.

Zdecydowane działania rządu PiS

Dopiero nowy parlament przestał zamiatać sprawę pod dywan i wprowadził rozwiązania skutecznie pomagające rolnikom. Dzięki temu straty hodowców zostaną zminimalizowane (otrzymają oni rekompensaty o wartości średniej ceny skupu w ich regionach), a Polacy będą mogli mieć pewność, że będą jeść zdrowe mięso, przebadane przez odpowiednie służby weterynaryjne. Większość ze skupionego pogłowia (ok. 100 tys. sztuk) zostanie w bezpieczny sposób przerobiona na konserwy i pasztety. Jak zapewniają lekarze weterynarii, mięso poddane obróbce termicznej w temperaturze co najmniej 80 stopni, jest w 100 proc. bezpieczne, a nowe prawo zakłada, że wieprzowina będzie obrabiana aż w 120 stopniach.