W PRZEDDZIEŃ WIGILII

Zarzucony sianem stół, przykryty białym obrusem, na nim opłatek, 12 postnych potraw sporządzonych z plonów pola, sadu, ogrodu, wody i lasu, z karpiem na poczesnym miejscu, i z dodatkowym nakryciem dla niespodziewanego gościa – tak wygląda tradycyjny polski stół wigilijny.

Siano pod obrusem

Siano pod obrusem symbolizuje ubogą stajenkę, w której na świat przyszedł Zbawiciel. Niegdyś nawet w magnackich pałacach w rogu sali, w której spożywano wigilijną wieczerzę, stawiano snop siana. Obecnie zwyczaj ten zanika, podobnie jak związane z nim wróżenie przyszłości, polegające na ocenie źdźbeł, wyciąganych spod obrusa.

Post

Choć w Wigilię Bożego Narodzenia nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, w Polsce ze świecą by szukać domu, gdzie na wigilijnym stole, do którego zasiadamy, gdy na niebie zabłyśnie pierwsza gwiazda, pojawia się choćby jedna mięsna potrawa. Dlaczego, przecież katolików obowiązuje post jedynie w piątki i w okresie poprzedzającym Wielkanoc? Mało tego, dodatkowo w Wigilię zjadamy tylko trzy posiłki – dwa lekkie i jeden do syta, właśnie na kolację. Ma to związek z dawnym, pokutnym charakterem Adwentu, który obchodzono niegdyś podobnie do Wielkiego Postu, i poszczono przez większą część roku. We Francji, zwanej „najstarszą córą Kościoła” na przykład, klasyczną potrawą wigilijną jest pieczony indyk.

Polski opłatek i niemiecka choinka

Trudno wyobrazić sobie wigilię bez opłatka i choinki. O ile jednak zwyczaj łamania się opłatkiem praktykowany jest głównie w Polsce i na Litwie, to świąteczna choinka przywędrowała do nas z Niemiec, gdzie początkowo wieszano je pod sufitem, czubkiem do dołu.

12 potraw

Taka liczba dań na wigilijnym stole symbolizuje 12 apostołów, albo – jak kto woli – 12 miesięcy. Z tą ostatnią interpretacją wiąże się przesąd, iż należy spróbować każdego z 12 dań, aby w nadchodzącym roku niczego nie zabrakło. Niegdyś jednak liczba potraw wigilijnych musiała być nieparzysta w przeciwieństwie do osób zasiadających przy stole, ta zawsze musiała być parzysta, gdyby tak nie było – wierzono – choroba mogła pojawić się w rodzinie.

Nie tylko karp

Obecnie karp jest dominującą rybą na polskim stole. Jednak nie zawsze tak było, chociaż hodowlę tej ryby zapoczątkowali cystersi już w XIII wieku, a założone przez nich m.in. Stawy Milickie są do dzisiaj największym w naszej części Europy ośrodkiem hodowli tej ryby. Równie często na polskich stołach pojawiał się śledź, szczupak, okoń, lin i sandacz. Dopiero w czasach PRL za sprawą ministra przemysłu i handlu, Hilarego Minca, spopularyzowano hasło „Karp na każdym polskim stole”, co zaowocowało zakładaniem stawów, w których hodowano tę rybę. Dodajmy jeszcze tylko, że chętnie jadana „ryba po grecku” ma tyleż wspólnego z Helladą, ile „śledź po japońsku” z Krajem Kwitnącej Wiśni. Do podstawowych dań wigilijnych należą obecnie karp i śledź pod różnymi postaciami, barszcz czerwony z uszkami, kapusta z grochem bądź z grzybami, pierogi nadziewane tym farszem, kluski z makiem, makowiec, sernik i kompot z suszonych owoców, a w wielu domach zwłaszcza Polski Wschodniej, również kutia.

Pasterka

W większości krajów katolickich do kolacji wigilijnej zasiada się po mszy św. W Polsce uczestnictwo o północy w Pasterce, upamiętniającej oczekiwanie i modlitwę pasterzy zmierzających do Betlejem, jest jedną z najważniejszych świątecznych tradycji.