Syn „Lalusia” dementuje rewelacje historyka i portalu OKO.press

„Laluś, bohater propagandy PiS, podejrzany o wydanie Żyda, strzelał do partyzantów żydowskich” – takim tytułem opatrzył lewicowy portal OKO.press artykuł na temat rewelacji historyka IPN Sławomira Poleszaka dotyczących ostatniego z Żołnierzy Wyklętych.

O tym, że słowa te są zwykłym pomówieniem poinformował Marek Franczak, syn zmarłego bohatera, który walczył z komunistami także w naszym regionie.

– Pan Poleszak zajmuje się badaniami na temat mojego ojca już ponad 20 lat i nigdy wcześniej nie podnosił tego tematu – powiedział na antenie TVP.info Franczak. Syn „ostatniego Wyklętego” nie ma złudzeń, że tego typu publikacje to działanie celowe mające na celu zdezawuować działalność pierwszej opozycji antykomunistycznej, które pojawiają się zazwyczaj przed Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Franczak przypomniał, że owszem sytuacja strzelaniny miała miejsce, polscy partyzanci zostali do tego zmuszeni przez bojowników żydowskich, którzy chcieli im odebrać broń. Za całkowicie wyssaną z palca uważa syn żołnierza plotkę o rzekomym wydaniu przez jego ojca Niemcom żydowskiego krawca.

Według Franczaka, historyk nawet nie zadał sobie trudu żeby pojawić się w miejscowości, w której miało dojść do zdarzenia i przesłuchać świadków. Co więcej, nie porozmawiał nawet z osobą, która cieszy się wielkim autorytetem i szacunkiem i na temat tamtych zdarzeń wie w okolicy najwięcej. – Nawet nie zadał sobie trudu i nie spotkał się z Panią Marią Krasodębską, żywą legendą tamtych okolic, odznaczoną medalem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, żołnierzem Armii Krajowej. Pewnie zdawał sobie sprawę, że zostałby wyśmiany -podsumował syn bohatera.