Syn znanego polityka miał organizować gigantyczny przemyt papierosów

Potwierdzają się informacje, które podawaliśmy jako pierwsi. Za gigantycznym przemytem papierosów z Białorusi do Polski miał stać syn znanego polityka z regionu związanego z PSL. Mimo, że mieliśmy do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą, bialski sąd nie spieszył się z aresztowaniem.

– Pan ten, prócz zarzutu przemytu 38,9 tysięcy kartonów papierosów, co powodowało uszczuplenie podatku akcyzowego w kwocie 6 mln 754 tys zł 874 zł, jest też podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupa przestępczą – mówi  Jacek Drabarek, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie.

Według ustaleń śledczych to właśnie syn polityka, miał stać na czele grupy przestępczej – planować przemyt, wyznaczać role, finansować zakup papierosów oraz odpowiadać za ich przechowywanie po przerzucie do Polski i ich dalszą dystrybucję. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że chodzi o Kamila I. syna wójta gminy Terespol Krzysztofa Iwaniuka. Z wójtem próbowaliśmy kontaktować się wielokrotnie, ale albo nie miał czasu, albo telefon milczał.

– Niestety szefa jeszcze nie ma, będzie później, ale do 18 będzie miał spotkanie – słyszymy w sekretariacie. – Proszę zadzwonić jutro między 10-11 – kontynuuje sekretarka, kiedy dowiaduje się o co chcieliśmy zapytać, mimo że jeszcze kilka chwil wcześniej wydawało się, że jednak znajdzie dla nas chwilę.

Przypomnijmy, że do rozbicia szajki doszło na początku kwietnia, przed Wielkanocą. Z informacji, jakie udało nam się uzyskać, Prokuratora Okręgowa w Lublinie na podstawie zgromadzonych dowodów przedstawiła zatrzymanym zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przemytu co najmniej 389 000 paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy o łącznej wartości ponad 5 600 000 złotych i nielegalnego ich wprowadzenia do obrotu na obszar celny Unii Europejskiej.

Na bardzo niepokojący wątek całej sprawy zwraca uwagę „Słowo Podlasia”. Mimo poważnych zarzutów Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej „ze względu na brak tzw. przesłanki ogólnej” nie wyraził  zgody na tymczasowe aresztowanie Kamila I., „mimo iż nie zakwestionował zebranych dowodów, uznając, że materiał wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez mężczyznę zarzucanych mu czynów. Obawę matactwa zdecydowanie odrzucił, a nawet stwierdził, że nie ma potrzeby stosowania żadnych środków zapobiegawczych. Nadto pouczył prokuraturę o prawach zatrzymanego” – czytamy w artykule „Słowa Podlasia”.

Do aresztowania w końcu doszło, ponieważ prokuratura nie zgodziła się z decyzją bialskiego sądu i zwróciła się do Sądu Okręgowego w Lublinie o zmianę decyzji – Sąd Okręgowy w Lublinie postanowił zmienić zaskarżone postanowienie i zastosować wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy – informuje Magdalena Dobosz z tamtejszego biura prasowego.

Przypomnijmy, że to nie pierwsze problemy z prawem Kamila I. W 2019 roku syn wójta, przewożąc papierosy bez znaków akcyzy próbował uciekać przed policją. Mimo, że ucieczka skończyła się w rowie, a policja zabezpieczyła dowody, sąd zdecydował się jedynie na karę grzywny w wysokości 10 tys. złotych, przepadek papierosów, ograniczenie prawa do kierowania pojazdami mechanicznymi i 3 miesiące ograniczenia pozbawienia wolności.

Do sprawy będziemy jeszcze wracać.

Autor: pf