To będzie kura znosząca złote jajka. Park Logistyczny w Małaszewiczach

Budowa Parku Logistycznego w Małaszewiczach (PLM) ma dla Państwa Polskiego znaczenie wyjątkowe. Mówmy o tym używając nie tyle kategorii „sienkiewiczowskich”, co „norwidowskich”, gdyż dotyczy ona tworzenia podstaw bytu Państwa Polskiego na okres „po covod-19” i odpowiada globalnym wyzwaniom, przed którymi dzisiaj staje nasz kraj – stwierdza Andrzej Sokolewicz, prezes spółki Cargotor.

Po wielu miesiącach analiz i przygotowań, po skutecznym złożeniu wniosku o pozwolenie na budowę i po wydanej przez  Urząd Wojewódzki w Lublinie decyzji administracyjnej pozwalającej na podjęcie przez Cargotor sp. z o.o. tego wyjątkowego przedsięwzięcia, wkrótce wejdziemy w decydującą fazę rozbudowy Małaszewicz.

Jak podkreśla prezes spółki Cargotor Andrzej Sokolewicz budowa Parku Logistycznego w Małaszewiczach (PLM) jako elementu Nowego Jedwabnego Szlaku (NJS), ma cztery wymiary.

– Po pierwsze globalny. Nasza działalność i rozwój jest atutem mającym gwarantować, że towary wysyłane z Dalekiego Wschodu, szczególnie z Chin lecz także z Japonii i Korei Płd., mogą przez Małaszewicze dotrzeć najszybciej, najtaniej i najbezpieczniej do odbiorców w Polsce i w Unii Europejskiej – podkreśla prezes Sokolewicz.

Po drugie krajowy. Z tytułu ceł i podatków odprawianych towarów w Małaszewiczach, wprowadzanych po raz pierwszy do obrotu w Unii Europejskiej, do budżetu Polski trafia 20 proc. należności fiskalnych (80 proc. do budżetu innych krajów UE). Tylko w tym roku przychody budżetu państwa polskiego po raz kolejny zasilone zostaną wielomiliardową kwotą. To druga taka kura znosząca złote jaja dla budżetu państwa, po terminalu morskim DCT Gdańsk. Zresztą z tego i innych powodów w Planie Odbudowy dla Polski zapisano szerokotorowe połączenie kolejowe krajowych morskich portów polskich z Małaszewiczami.

Realizacja PLM ma też wymiar regionalny. Z sukcesem, o czym świadczy też przyznanie dla Cargotoru przez Marszałka Województwa Lubelskiego certyfikatu „Marka Lubelskie”, m.in. za promocję regionu – w kraju i za granicą.

Po czwarte, lokalny. Już obecna działalność terminali kolejowych w Małaszewiczach przyczynia się do rozwoju m.in. takich gmin województwa lubelskiego, jak: Zalesie, Terespol i Piszczac. Sama spółka Cargotor zatrudnia około 200 osób, w większości  w Małaszewiczach i najbliższej okolicy. Po zbudowaniu  PLM, potrzeba będzie łącznie nawet ponad 400 pracowników w samej Spółce oraz kilka tysięcy w budowanych terminalach i bocznicach. Dlatego Cargotor jest mecenasem i fundatorem stypendiów dla  najzdolniejszych uczniów miejscowego Technikum Kolejowego, by zdobywać pracowników o najwyższych kwalifikacjach do obsługi infrastruktury i ruchu pociągów przyszłego PLM.

Zwraca na to uwagę także senator Grzegorz Bierecki. – Ta inwestycja będzie zwieńczeniem naszych wieloletnich starań. Jest ogromną szansą dla Południowego Podlasia, wreszcie jako region możemy bowiem odebrać potężną rentę za położenie. Dzięki czterokrotnie większej niż dzisiaj przepustowości Małaszewicze staną się nową Gdynią, dlatego jestem przekonany, że mamy do czynienia z przedsięwzięciem historycznym. Można powiedzieć, że ta historia tworzy się na naszych oczach – wyjaśnia  senator Bierecki.

Podobnego zdania jest również prezes Sokolewicz.

– Naszą rolą jest pomnażać korzyści dla Państwa Polskiego, ale i nie zapominać, by wymiary globalny i krajowy nadmiernie nie zdominowały tych dwóch pozostałych – mówi Andrzej Sokolewicz.

O co idzie „gra”?

Obecnie najważniejsze znaczenie budowy PLM ma jednak wymiar geopolityczny. Od 2014 r. z roku na rok rosną przewozy na NJS. Szczególnie od 2019 r. i poprzez okres pandemii COVID-19. Brak kontenerowców w transporcie morskim i opóźnienia w ich odprawach, z powodu zatorów w portach, zmusił spedytorów do przesuwania na kolej większych wolumenów towarów eksportowanych z Dalekiego Wschodu do Europy. Przez sześć miesięcy br. tylko pociągi spółki UTLC ERA przewiozły 336,5 tys. TEU, czyli 1,5 razy więcej niż w zeszłym roku. Budzi to pożądanie także innych podmiotów i państw – zaznacza prezes Cargotoru. W Europie powstało kilka alternatywnych miejsc odpraw towarów z Chin, w tym opartych na ich dalszym transporcie do Europy Zachodniej przez Morze Bałtyckie. Nie zmienia to faktu, że to przez Małaszewicze biegnie najważniejsza droga handlowa Nowego Jedwabnego Szlaku.

Konkurencja jest ostra, nie wolna od czarnego PR. Dość regularnie pojawiają się informacje, że Małaszewicze są wąskim gardłem na NJS, opóźniającym bieg pociągów na Zachód. Prezes Sokolewicz temu zdecydowanie zaprzecza. Małaszewicze mogą obsługiwać 17 par pociągów na dobę, a obecnie odprawiają średnio 14,5 na dobę. Na obszarze infrastruktury zarządzanej przez Cargotor nie ma więc przestojów. Jeżeli te występują, to przed wjazdem do Kobylan, czyli przed opuszczeniem strefy przejścia granicznego Brześć – Terespol. Tam odbywa się odprawa polskich służb celno-skarbowych, dysponujących skanerem, co może wydłużać czas obsługi składu. Szanujemy i rozumiemy zadania naszych przyjaciół ze Straży Granicznej oraz Krajowej Administracji Skarbowej. Dlatego ze spokojem przyjmujemy informacje o podejmowanych przez służby czynnościach kontrolnych i weryfikacyjnych podkreśla zdecydowanie prezes Sokolewicz. Nawet jeżeli przyjąć założenie, że Małaszewicze nie są jedynym miejscem transportu ze Wschodu na Zachód, to są nadal najważniejszym i kluczowym – stwierdza prezes  Cargotor. – Każda alternatywna droga do Europy Zachodniej jest dłuższa, w przypadku złych warunków na Bałtyku nawet o wiele dni, czyli także zasadniczo droższa.

W założeniach PLM może stać się jednym z największych obiektów intermodalnych w Europie. Najbardziej wymiernym efektem jego działaniem będzie docelowa przepustowość do 55 par odprawianych pociągów na granicy z Białorusią po torze szerokim (1520 mm). Inwestycja kosztować będzie ok. 3,2  mld. zł netto. Prezes Sokolewicz odlicza dni, by odebrać pozwolenie na budowę. A w resortach infrastruktury oraz finansów trwają prace, które mają zapewnić sfinansowanie tej inwestycji.

– To druga taka kura znosząca złote jaja dla budżetu państwa, po terminalu morskim DCT Gdańsk. Zresztą z tego i innych powodów w Planie Odbudowy dla Polski zapisano szerokotorowe połączenie kolejowe krajowych morskich portów polskich z Małaszewiczami” – podsumowuje prezes Sokolewicz.

Źródło: cargotor, podlaski.info