Zalescy więźniowie uczą się pszczelarstwa

Osobom niezwiązanym z pszczołami pszczelarstwo jawi się w dość uproszczonej formie – to pozyskiwanie miodu z uli przy dużym zagrożeniu ukąszeniem ze strony rozwścieczonych pszczół. Jest to bardzo proste i wręcz schematyczne myślenie, jednak nie oddaje w pełni istoty pszczelarstwa. Zdobywanie cennego i słodkiego miodu, choć okupione wieloma trudnościami, z których żądlące pszczoły mogą się wydawać najmniejszym problemem, to tylko mała część pracy jaką pszczelarz musi wykonać.
Wraz z końcem jesieni kończy się sezon pszczelarski. Jest to czas kiedy pszczoły tworząc kłąb zimowy rozpoczynają „zimowlę”, do której muszą być dobrze przygotowane. Zastosowanie właściwego leczenia przeciwko „Varroa destructor” oraz podanie właściwej ilości pokarmu węglowodanowego i zabezpieczenie białkowego zadecyduje o tym czy nasze rodziny pszczele w przyszłym sezonie przyniosą miód czy zginą wczesną wiosną z głodu lub przez choroby, których nie wyleczyliśmy. Gdy wszystkie czynności związane z przygotowaniem pasieki zostaną wykonane, mamy czas na pracę w pracowni: czyszczenie ramek i zbijanie nowych, czyszczenie korpusów, przetapianie woszczyny, naprawianie elementów uli i ich odkażanie. Ostatnie sierpniowe miodobranie wskaże także każdemu pszczelarzowi jaki był miniony sezon. Analiza sporządzonych notatek i nabytych doświadczeń pomoże w ujawnieniu ewentualnych błędów oraz usprawni gospodarkę pasieczną aby w przyszłym sezonie była sprawniej zorganizowana i lepsza.

Sezon zakończony, miód w słoikach, niektórzy westchną z ulgą, ale większość z żalem, że to już koniec, że już nie można zajrzeć do ula, popatrzeć jak pszczoły latają, pracują… Zaczekamy do wiosny i ponownie z utęsknieniem wyczekując pierwszego oblotu dobrze przygotujemy się do sezonu.

 

Opracowanie: st. szer. Andrzej Plandowski

Źródło: sw