Są już nowe dane Eurostatu (europejskiego odpowiednika GUS) dotyczące PKB per capita (na osobę). W przypadku Polski w 2023 r. osiągnął on rekordowy poziom, bo aż 80 proc. średniej unijnej. To najwyższy wynik w historii pomiarów.
Czym jest wskaźnik PKB per capita? W dużym uproszczeniu, to produkt krajowy brutto Polski, podzielony przez całą liczbę mieszkańców. Określa on, jaka część tego, co wypracowuje polska gospodarka, przypada na jednego obywatela Polski. Choć wynik 80 proc. to wciąż o 20 proc. mniej niż w wielu krajach Zachodu na uwagę zasługuje fakt, że od czasu, kiedy władzę w Polsce zdobyła Zjednoczona Prawica wzrósł on o 11 proc. (z 69 procent w 2015 roku) i to mimo pandemii i wojny za naszą wschodnią granicą. Możemy sobie tylko wyobrażać, w jakim miejscu byłaby nasza gospodarka, gdyby nie te dwa potężne kryzysy.
Za sprawą wielu działań rządu Prawa i Sprawiedliwości, takich jak obniżenie podatków przy jednoczesnym wprowadzeniu licznych programów socjalnych i wielkich programów modernizacyjnych w ramach Polskiego Ładu, dynamika wzrostu PKB per capita, a co za tym idzie poziomu naszego życia wzrosła diametralnie. Zaczęliśmy doganiać bogatą Europę.
💰 In 2023, gross domestic product (GDP) per capita expressed in purchasing power standards ranged between 64% of the EU average in 🇧🇬 Bulgaria and 240% in 🇱🇺 Luxembourg.
What about your country❓
Find out more 👉https://t.co/Plz6dwcwk8 pic.twitter.com/KuVSuaYWQZ
— EU_Eurostat (@EU_Eurostat) March 26, 2024
Wiele jednak wskazuje na to, że o ile, jeszcze przez pewien czas mocny wzrost może się utrzymać, bo wciąż realizowane są rozpoczęte przez PiS inwestycje lokalne w ramach Polskiego Ładu i wciąż funkcjonują wielkie programy socjalne, to już kolejne lata przyniosą nam raczej wyhamowanie tej dynamiki. Rząd już pokazuje, że nie zależy mu na rozwoju. Torpedowane są duże strategiczne inwestycje jak CPK, Port w Świnoujściu czy rozbudowa terminala w Małaszewiczach. Dodatkowo Tusk i jego pomagierzy z PSL-u, Lewicy i od Hołowni uderzają w portfele Polaków za wcześnie wycofując tarcze chroniące nas przed drożyzną. Do tego zapowiadają przyjęcie szkodliwych rozwiązań w ramach Zielonego Ładu, które bardzo dotkliwie uderzą w naszą gospodarkę i kieszenie. Nie pomagają też ostatnie, nazwijmy to po imieniu, bandyckie działania, takie jak zamach na TVP, aresztowanie uniewinnionych przez prezydenta posłów, rozbijanie prokuratury, czy w końcu wtargnięcie pod jego nieobecność do domu byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro i próba postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa NBP prof. Adama Glapińskikego.
Przed taką polityką kilka miesięcy temu przestrzegał senator Grzegorz Bierecki, który wprost zauważył, że może to zaowocować obniżeniem wiarygodności Polski, jako miejsca potencjalnych inwestycji i obniżeniem ratingów w największych agencjach ratingowych. To z kolei ograniczy inwestycje i sprawi, że wzrosną koszty zagranicznych kredytów, których obecny rząd planuje wziąć wyjątkowo dużo. Uzasadniona jest obawa, że po „latach tłustych” idą na nas „lata chude” – niestety Tusk i jego ekipa przykładają do tego swoją rękę.