Będzie strajk okupacyjny w Ministerstwie Rolnictwa. Rolnicy mają dość!

Rolnicy mają dość kłamstw i niespełnionych obietnic Tuska i Siekierskiego.  Przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych Tomasz Obszański w rozmowie z Tysol.pl poinformował, że rolnicy zdecydowali się rozpocząć strajk okupacyjny w ministerstwie. Nie chcą już dyskusji ze skompromitowanym kierownictwem resortu – Siekierskim i Kołodziejczakiem –  i żądają, by na rozmowy przybył sam Tusk.

– Jako rolnicy wykonaliśmy gest dobrej woli, ale do tej pory nie zostało nic zmaterializowane. Nie ma żadnych konkretów. Robimy strajk okupacyjny, zostajemy w ministerstwie, byśmy mogli porozmawiać z panem premierem. Pan premier ma przyjechać do nas i rozmawiać, byśmy ustalili sobie pewien schemat działania, żeby wypracować szereg rzeczy, które dzisiaj są potrzebne i dla rolników i dla państwa polskiego – powiedział rozmowie z portalem Tysol.pl przewodniczący Tomasz Obszański.

Rolnicy przypomnieli, że obecna formuła rozmów się wyczerpała, bo uczestniczą w nich ci sami przedstawiciele strony rządowej, a z ich zapewnień nic nie wynika.

– Byliśmy dziś w Ministerstwie Rolnictwa zaproszeni przez pana ministra, ale tak naprawdę z tych rozmów nic nie wynika. Skład rozmów był ten sam, co w Jasionce. Były pewne ustalenia, które zostały zapisane i Ministerstwo miało się z tego wywiązać, ale tak naprawdę do tej pory nie zostało zrobione nic. Jako rolnicy wykonaliśmy gest dobrej woli, ale do tej pory nie zostało nic zmaterializowane. Nie ma żadnych konkretów. Robimy strajk okupacyjny, zostajemy w ministerstwie, byśmy mogli porozmawiać z panem premierem. Pan premier ma przyjechać do nas i rozmawiać, byśmy ustalili sobie pewien schemat działania, żeby wypracować szereg rzeczy, które dzisiaj są potrzebne i dla rolników i dla państwa polskiego – wyjaśnił Tomasz Obszański.

Donald Tusk,  na razie nie odpowiedział, czy spotka się z rolnikami. Od 30 marca  nie wypisuje też głupot na portalu X.com. Być może jeszcze nie zaczął pracy po świętach. Wszyscy przecież wiemy, że najlepiej wychodzi mu odpoczywanie i sianie nienawiści.

– Pan minister Siekierski i Kołodziejczak mają powiadomić pana premiera o tym, co się dzieje w ministerstwie rolnictwa, o tym że pan premier musi się z rolnikami spotkać. Niestety tę obecną sytuację trzeba zażegnać. Jesteśmy powołani do tej reprezentacji przez rolników, więc oczekujemy przyjazdu pana premiera – wyjaśnił przewodniczący rolniczej „Solidarności”.

Tomasz Obszański nie ukrywa też oburzenia faktem, że jego związek, największe zrzeszenie rolników w Polsce, nie został zaproszony do rozmów dotyczących importu produktów rolnych z Ukrainy.

– Nie zostaliśmy zaproszeni do tych rozmów. Nie wiemy dlaczego. Jesteśmy największym związkiem w kraju, który powinien w tych rozmowach uczestniczyć. Nasi przedstawiciele zasiadają w wielu branżach, wielu komisjach, dlatego dziwimy się, że Solidarność Rolników Indywidualnych nie jest zaproszona – zauważył Obszański i wyjaśnił, że strona rządowa próbuje rozbić środowiska rolnicze. Zauważył jednak, że rolnicy nie dadzą się podzielić.

– Jest troszkę osób, które działają po to, aby rozbić środowisko rolnicze. Rolnicy są zjednoczeni, są razem, działamy wszyscy we wspólnej sprawie, czyli całkowite odrzucenie Zielonego Ładu i uregulowanie sytuacji z Ukrainą. To szczególne uzgodnienia, które rolnicy niosą ze sobą. Nie ma rozbicia, rolnicy są razem i nie chcą dzielić – zauważył.

Szef rolniczej „Solidarności” po raz kolejny przedstawił też główne rolnicze postulaty.

– Głównie chodzi o rekompensaty wojenne, jako Solidarność wyszliśmy do ministerstwa i pana premiera o to, by 15 mld euro przeznaczyć na wszystkie sektory w rolnictwie. Tak jak były rekompensaty w COVID-19, tam było przeznaczonych 260 mld, tak tutaj chcemy 15 mld euro przeznaczenia na sektor rolny i o to powinien rząd walczyć w Komisji Europejskiej – powiedział Tomasz Obszański w rozmowie z Tysolem.