Rolnicy pod biurem parlamentarzystów PiS. Poseł Dariusz Stefaniuk poparł ich postulaty

Kolejna odsłona protestu polskich rolników przeciwko polityce rządu, niespełnionym obietnicom Donalda Tuska, szkodliwej polityce rolnej Unii Europejskiej i importowi zbóż i produktów rolnych z Ukrainy.  Dziś rolnicy w całej Polsce protestują przed biurami parlamentarnymi posłów i senatorów. Grupa rolników z Południowego Podlasia postanowiła odwiedzić też biura parlamentarne polityków z regionu.

Rolnicy z Południowego Podlasia dołączyli do ogólnopolskiej akcji protestów pod biurami parlamentarnymi. Stawili się między innymi pod biurem senatora Grzegorza Biereckiego i posła Dariusza Stefaniuka przy ul. Francuskiej w Białej Podlaskiej. Trudno zrozumieć, dlaczego wybrali akurat ten adres, skoro dziś rządzi koalicji KO-Trzecia Droga-Lewica, a przedstawiciele PSL zasiadają w ministerstwie rolnictwa i mają największy wpływ na politykę rolną państwa. Poza tym zarówno senator Bierecki jak i poseł Stefaniuk od początku wspierają ich walkę i słuszne postulaty. Przypomnijmy, że jeszcze w poprzedniej kadencji robili wszystko, by poprawić sytuację rolników. To między innymi dzięki nieugiętej postawie senatora Biereckiego w Senacie nie zablokowano wielomiliardowego wsparcia dla polskiej wsi, co próbowali uczynić politycy formacji, która obecnie sprawuje władzę. Skąd zatem dzisiejsza wizyta na Francuskiej?

Być może ktoś ich do tego zainspirował (tu nietrudno szukać osób, którym zależałoby na odwróceniu kota ogonem) albo po prostu stwierdzili, że wybiorą miejsce, gdzie ktoś z nimi będzie rozmawiał i wysłucha ich argumentów.

Na rzecz, tego drugiego argumentu przemawia fakt, że zamiast gnojówki, którą wylano m.in. przed biura parlamentarzystów koalicji 13 grudnia w innych miejscowościach, na Francuską przyniesiono dziś: jajka, mleko, chleb czy jajka. Nikt ich nie wysypywał i rozrzucał, a zostały starannie ułożone w koszach przed bialską siedzibą PiS.

Do rolników wyszedł poseł Dariusz Stefaniuk, by osobiście wsłuchać się w ich głos i zaprosić na rozmowy do biura. Wyszedłby również senator Grzegorz Bierecki, ale obecnie przebywa w Warszawie na posiedzeniu Senatu, gdzie… walczy m.in. o sprawy rolników. Senator z Południowego Podlasia podczas dyskusji o ustawie o kredytach rolniczych mówił, o zagrożeniach, jakie nowy rząd szykuje dla mieszkańców wsi.

– Pani senator tak pięknie apelowała, aby umożliwić finansowanie, żeby były pieniądze dla rolników – mówił Bierecki odnosząc się do projektu, który trafił do Senatu, a którego broniła senator Anna Górska z PSL – Tak na pewno będzie dużo tych pieniędzy, jeżeli te wszystkie firmy, które mają zakaz prowadzenia działalności w sposób, który opisuje ustawa, zakaz prowadzenia takiej działalności w mieście – przeniosą się na rynek rolników. 80 proc. rolników małych, którzy osiągają niewielkie przychody są celem dla tych firm. One są zainteresowane kontynuacją swojej działalności, która została zakazana w stosunku do konsumentów w miastach, gdzie dotychczas prowadziły swoją działalność. Co my tu robimy tą ustawą, o której przyjęcie Pani senator tak apelowała. otóż uchylany jest przepis, który zakazuje stosowania klauzul abuzywnych w umowach z kredytobiorcą. Także usuwany jest limit kosztów pozaodsetkowych. Więc te koszta mogą być większe. Wreszcie też ustawa dotycząca kredytu lombardowego daje gwarancje, że w przypadku przejęcia przedmiotu, który jest zastawiony, ten przedmiot sprzedawany jest w sposób transparentny przez aukcję. Nie ma sytuacji w której np. ciągnik wart 100 czy 200 tys, złotych będzie sprzedany przez pożyczkodawcę za kilkanaście tysięcy złotych. Ta ochrona tą ustawą jest uchylana. Mam wrażenie, że ta pomoc dla tych rolników, to jest niedźwiedzia przysługa. Kiedy zapytałem pana ministra o to, czy zgodziłby się na poparcie poprawki, która utrzymałaby tę ochronę dla małych rolników, to starałem się doprowadzić do sytuacji, w której nie zostanie wylane dziecko z kąpielą. W której to ochrona będzie tej grupy rolników, którzy w kontakcie z podmiotem finansującym są w słabszej pozycji. Pan minister ma inne wytyczne, wiemy, że przyjmiecie tę ustawę bez poprawek żeby ona szybko przeszła i pozwoliła robić ten biznes. Tak rolnicy dostaną pieniądze, ale na jakich warunkach i ile będzie ich to kosztowało i co się potem stanie. Warto o tym myśleć kiedy dokonuje się takich zmian. A ta ustawa zmniejsza ochronę rolników w relacji z dużymi instytucjami finansowymi – dodał senator PiS kolejny raz chroniąc rolników przed niebezpieczeństwem ze strony rządzących.

Przypomnijmy, że Bierecki wraz z innymi senatorami PiS już miesiąc temu przygotował oświadczenie, w którym domaga się od rządu wsłuchania się w głos rolników. Czytamy w nim m.in., że senatorowie PiS domagają się od rządu „wprowadzenia jednostronnie bezterminowego zakazu przywozu do Polski z Ukrainy produktów rolno-spożywczych”, czyli embarga i żądają od rządu „wypracowania skutecznych mechanizmów chroniących polskich rolników i przetwórców”. Całą treść przedstawiamy niżej:

W podobnym duchu w rozmowie z rolnikami wypowiadał się również poseł Dariusz Stefaniuk, który po raz kolejny wsparł ich postulaty i przypomniał, że takie embargo we wrześniu wprowadził rząd Mateusza Morawieckiego, które niestety za nowej władzy przestało obowiązywać . Poseł nie zbywał rolników ogólnikami,  ale przez godzinę dyskutował z nimi o ich problemach.

– To była ważna, merytoryczna dyskusja. Wysłuchałem argumentów rolników i zapewniłem ich o wsparciu ich postulatów. Nie może być tak żeby rząd lekceważył ich problemy. Tu trzeba konkretnych działań, takich jak wprowadzenie jednostronnego embarga na produkty z Ukrainy i będę o te działania zabiegał w Sejmie. Premier i ministrowie nie mogą dłużej chować głowy w piasek – mówi w rozmowie z naszym portalem poseł Dariusz Stefaniuk, dziękując rolnikom za ich wytrwałość i za ich zaufanie.

Co w tym czasie robią politycy PO? Donald Tusk próbuje grać na czas i powtarzać niewiele znaczące deklaracje, a posłowie PO z Wrocławia zamknęli się przed rolnikami, tłumacząc… awarią drzwi.