Upamiętnili miejsce straceń

Dzięki społecznej inicjatywie i zaangażowaniu Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, Nadleśnictwa Biała Podlaska oraz Zakładu Karnego w Białej Podlaskiej 2 września odsłoniono i poświęcono symboliczną mogiłę w lesie Grabarka. – To tu gestapowcy przywozili z bialskich więzień przy Łomaskiej mieszkańców miasta i okolic, to tu z dala od zabudowań i świadków rozstrzeliwali swoje ofi ary. Przed wojną teren był poligonem 34. Pułku Piechoty stacjonującego w Białej Podlaskiej – wyjaśnia regionalista dr Szczepan Kalinowski. Jako jedne z pierwszych na leśnym cmentarzysku w Wólce Plebańskiej poległy kobiety oskarżone o kolportaż prasy konspiracyjnej. Później w dołach śmierci znaleźli się żołnierze AK, miejskie elity i ludność żydowska. – Józef Piłsudski powiedział, że kto odcina się od przeszłości, nie jest godzien teraźniejszości i nie może brać udziału w budowie przyszłości. Dlatego postanowiliśmy upamiętnić to miejsce niemieckiej zbrodni. Tu rozstrzeliwano patriotów. Żadne procesy sądowe nigdy nie odbyły się – podkreśla jeden z inicjatorów przedsięwzięcia Tadeusz Robak. Swoje uznanie i solidarność ze zgromadzonymi w lesie Grabarka wyraził senator RP Grzegorz Bierecki, który wystosował do uczestników uroczystości list. „Chciałbym wyrazić słowa najwyższego uznania tym wszystkim, którzy przyczynili się do godnego upamiętnienia bohaterów.

 

W budowę alejek i odnowę miejsca pamięci w Wólce Plebańskiej zaangażowali się więźniowie z bialskiego Zakładu Karnego. – Osadzeni chętnie podjęli inicjatywę. Pod okiem miejscowego leśniczego Eugeniusza Stachury poznali historię tego cmentarzyska, dowiedzieli się jak pogodzić powagę lasu z lekcją patriotyzmu. To nie pierwsza i na pewno nie ostatnia taka akcja – powiedział nam dyrektor zakładu ppłk Bogusław Woźnica. Nie wiadomo, ile na Podlasiu jest jeszcze takich miejsc – pełnych bezimiennych mogił, przesiąkniętych krwią świadków historii? Wiadomo jedynie, że wiele…

W czasach, gdy mnożą się podręczniki fałszujące wydarzenia XX wieku, a coraz częściej historię piszą potomkowie tych, którzy mordowali patriotów, mieszkańcy Podlasia podjęli trud, by ocalić od zapomnienia prawdę i pamięć o tych, którzy zginęli za wolną Polską. Niechaj to miejsce będzie symbolem bohaterskiego oporu słabszych przeciw silniejszym. Symbolem patriotyzmu i niezłomności” – napisał senator. Na mszę polową przybyła Janina Łojek, która jako siedemnastolatka dokonała ekshumacji zwłok swojego ojca. – Mój tata, Władysław Nagierko, był legionistą. Trafi ł do aresztu, a stamtąd do dołu śmierci. Musiałam pośród setek trupów odkopać jego ciało. Poznałam go po butach i ubraniu. Nigdy wcześniej nie odwiedzałam tego miejsca – przyznała pani Janina. Podczas homilii ks. kanonik Waldemar Izdebski, proboszcz bialskiej parafii św. Anny zadał pytanie, dlaczego dopiero po tylu latach milczenia doszło do poświęcenia tej leśnej polany przesiąkniętej krwią tysiąca naszych rodaków. Odpowiedzią była przejmująca cisza.